Test Samyang: AF 24mm F2.8 FE w bojowych warunkach fotografii ślubnej.
Przez ostatni (bardzo pracowity) miesiąc miałem przyjemność testować obiektyw firmy Samyang: AF 24mm F2.8 FE. Jest to kolejna nowość Samyanga, który kilka lat temu zrobił spore zamieszanie na rynku obiektywów fotograficznych. Firma oferuje świetnej jakości szkła po bardzo konkurencyjnych cenach, z powodzeniem rywalizując z optyką topowych producentów. Po świetnych technicznie szkłach pozbawionych autofokusa Samyang wypuszcza na rynek kolejne modele z AF dedykowane do bezlusterkowców Sony.
Po 50mm i 35mm – najbardziej uniwerslanych ogniskowych – nadszedł czas na szeroki kąt – 24mm. Jest to w mojej opinii ogniskowa „do zadań specjalnych”. W swojej pracy realizuję głównie reportaże ślubne, od ponad 5 lat używając jedynie obiektywów stałoogniskowych. 80% zdjęć wykonuję ogniskową 35mm, pozostałe 20% to 50mm i 85mm. Od roku pracuję na sprzęcie marki sony – A9 i A7. Czasami odczuwałem brak „czegoś szerzej”, kupiłem więc 28mm Zuiko om – stare manualne japońskie szkło, które dobrze sprawdziło mi się w pracy na sali balowej. Warto zaznaczyć, że jako fotograf nie jestem technicznym ekspertem, wymagam od sprzętu, żeby nie przeszkadzał mi w pracy. Dodatkowo jestem pozytywnie skrzywiony na punkcie starych, analogowych szkieł zaprojektowanych ze szkła i metalu, z napisem „made in Japan”. Wybaczcie ten przydługi wstęp – przechodzę do opisu mojej miesięcznej współpracy z Samyang: AF 24mm F2.8 FE.
Pierwsze wrażenie: WOW jakie to lekkie. Czy nie za lekkie? Nie oszukujmy się, mija era metalowo-szklanych konstrukcji. W dodatku Samyang oferuje obiektywy w dostępnych dla każdego cenach, co rozumiem jako zaletę firmy. Obiektyw jest plastikowy, ale wyposażony w metalowy bagnet. Po miesiącu używania w bojowych warunkach sal weselnych nie ma żadnych luzów, a nie jestem fotografem głaszczącym swoje zabawki. Obudowa jest solidna, osłona przeciwsłoneczna nie łapie luzów. Dodatkowo Samyang dodaje w cenie świetny futerał. Tak zabezpieczony obiektyw może bezpiecznie poniewierać się po fotograficznych kieszeniach.
Potraktowałem ten obiektyw jako szkło „do zadań specjalnych”. Mały i lekki może być zawsze w kieszeni, jako dodatek do podstawowego zestawu 35mm+85mm. I fakt, w ciągu miesiąca kilkakrotnie bardzo się przydał, a raz nawet „uratował tyłek” w czasie wykonywania zdjęcia grupowego, gdy ściana za plecami nie chciała ustąpić.
Dużym zaskoczeniem była dla mnie praca autofokusa. Nawet ze starym aparatem Sony A7 jest szybki i celny w warunkach ciemnej sali balowej. Z Sony A9 nie bierze jeńców, nie ustępując mojej ulubionej 35 f:2,8 Zeiss. Dobre działanie AF z pewnością jest głownym atutem tego Samyanga. Zarówno obraz generowany przez szkło jak i bokeh odbieram pozytywnie.
Przy manualnym ustawianiu ostrości niestety jest trudniej. Pierścień ostrości pracuje bardzo lekko, a skok pomiędzy odległościami 2m a 10m jest minimalny. Spytacie po co mi manualne ostrzenie skoro mam AF? Często fotografuję dynamiczną zabawę z wykorzystaniem lamp błyskowych, na dużej przysłonie i ostrząc manualnie „na oko”. Mogę wtedy zupełnie nie patrzeć w wizjer i trzymać aparat w dziwnych miejscach. W testowanym Samyangu delikatny ruch palcem po pierścieniu ostrości może się skończyć nieostrością kolejnych zdjęć. Po pierwszej „wpadce” byłem już ostrożniejszy i fotografowanie zabawy tym szkłem było skuteczne.
Z kolejnych technicznych aspektów – zupełnie nie przeszkadzała mi znośna winieta jak i zauważalna dystorsja – bo tej odrobinę jest. Nie zauważałem tego w czasie pracy na ślubach, dopiero spacer po Warszawskiej Starówce pokazał ten mankament. W mojej opinii nie jest to minus, wystarczy odrobina korekty w postprodukcji. Używając obiektywu do fotografowania tańczących par nie zauważam brzydkiego „powyciągania” osób w bocznych strefach kadru, co zapisuję jako kolejny po AF istotny plus.
Jeśli będziecie stali przed zakupem tego szkła (jak i wielu innych Samyangów, Sigm a nawet Nikkorów) zachęcam do sprawdzenia kilku egzemplarzy. Niestety testowany przeze mnie wykazywał dziwne, wyskokowe zachowanie AF z oboma korpusami. Kilkukrotne z A9 szkło miało olbrzymi frontfocus, kończąc zakres ostrości na około 3m. Ponieważ żaden z kolegów testujących ten obiektyw nie zgłaszał podobnych problemów najwyraźniej otrzymałem „wyskokowy” egzemplarz – po ponownym wpięciu obiektywu w bagnet problem mijał.
W mojej opinii Samyang: AF 24mm F2.8 FE jest bardzo konkurencyjnym obiektywem do zastosowań typowych dla tej ogniskowej. Rewelacyjnie sprawdzi się w fotografii podróżniczej i krajobrazowej. Jest mały i lekki, zmieści się w każdym turystycznym plecaku (i ma super futerał), jednocześnie dając świetną jakość obrazka. Myślę, że z powodzeniem można go zastosować również do fotografii architektury.
W fotografii reportażowej/ślubnej będzie dla mnie obiektywem „do zadań specjalnych”. Dobrze sprawdził się w sytuacjach gdy 35mm było zbyt wąskie. Pozwala na ciekawe sfotografowanie architektury kościoła ( z zachowaniem prostych linii!) oraz na wykonanie odrobiny dynamicznych kadrów z balu. Zajmuje niewiele miejsca w torbie, dobrze więc mieć go ze sobą.
Dziękuję firmie Foto-technika.pl za udostępnienie obiektywu do testów. Poniżej znajdziecie fotografie z Samyang: AF 24mm F2.8 FE. W najbliższym czasie udostępnię tutaj link do plików RAW. Zdjęcia nie zostały poddane żadnej obróbce.